Na marginesie

Życie na marginesie społeczeństwa bywa nie najgorszą rzeczą jaka nas może spotkać w życiu. Wszystko zależy od tego kto oprócz nas na takim marginesie wyląduje. Poniżej przykład zupełnie marginalnej (z punktu widzenia tzw. normalnego społeczeństwa) twórczości. Jest tam o pierwiastkach węgiel, tlen i o mamutach, czyli prawie geologiczny kawałek.Takie muzyczne wspomnienie z czasów studiów 😉

Huśtawki

A czy przyroda kolebka myślała kiedyś dokładnie, na co jej wielkie mamuty.
Ani wygląda to ładnie, ani z nich skóra na buty.
Nie ma co pytać koledzy, robiła i tak jej wyszło.
Nikt nie wymyślał specjalnie, tego w czym żyć nam przyszło,
uprzedzam o tym lojalnie.

Jeden jest rytm, jeden rytm, jeden jest węgiel i tlen.
Zwykłą losu koleją: praca, posiłek i sen, praca, posiłek i sen.
Jeden przypada na dzień: świt jeden, jeden zmrok,
Pierwsi się łudzą nadzieją, a drudzy równają krok.

Nie skacz tak zaraz na szyny. Jeszcze nie o tę grasz stawkę.
W wesołym miasteczku dziewczyny chcą z tobą iść na huśtawkę.
Lepiej ci będzie z nimi.
Pachnie tak mocno siano, kwiaty się gną od motyli.
Jeździ słonko po niebie, światło ucieka, ślad myli.
Miasteczko czeka na ciebie.

Jeden jest rytm, jeden rytm, ważny jest wydech i wdech.
Nasyć się równym oddechem, nasyć się dzisiaj za trzech.
Nasyć się dzisiaj za trzech.
Bo raz tylko dany ci czas: ani on twój ani czyj.
Z czasem się wszystko ustoi. Żyj na huśtawce, żyj.
Żyj na huśtawce, żyj.

Jeden jest rytm, jeden rytm, jeden jest węgiel i tlen.
Zwykłą losu koleją: praca, posiłek i sen, praca, posiłek i sen.
Raz tylko dany ci czas: ani on twój ani czyj.
Z czasem się wszystko ustoi. Żyj na huśtawce, żyj.
Żyj na huśtawce, żyj.